Przy kanapie, w salonie, w przedpokoju, w specjalnej strefie w kuchni… możliwości, gdzie będziesz ładował/a telefon jest mnóstwo. Gdziekolwiek, ale nie w sypialni! Nie ładuj telefonu przy łóżku to nr jeden jeśli chodzi o zdrowe nawyki cyfrowe.

Mówię: zdrowe nawyki cyfrowe, myślę: TEEFON ZAWSZE DALEKO OD ŁÓŻKA.

Po pierwsze – to ważne, aby przed snem znaleźć się w strefie offline. Piszę w strefie, gdyż nie wszyscy mamy wygodę jaką jest sypialnia. A w przypadku dzieci osobna sypialnia to luksus, o którym chyba jeszcze nie słyszałam prawdę mówiąc. Chodzi zatem o to, abyśmy na czas snu odkładali telefon poza naszym zasięgiem. I tak jak wspomniałam wcześniej, opcji jest mnóstwo:

– każdy z domowników może mieć swoje miejsce poza pokojem, w którym śpi;

– jeśli pokój, gdzie śpimy jest wystarczająco duży, na upartego możemy telefon odkładać na noc
w jego drugim końcu;

– możemy wspólnie ze wszystkimi domownikami stworzyć miejsce, gdzie wszyscy na noc odkładamy telefony.

W przypadku dwóch pierwszych rozwiązań działają, jeśli każdy bierze odpowiedzialność sam za siebie, a my ufamy na tyle, że wiemy, że rozwiązanie działa. Bo jeśli codziennie mamy robić obchód i każdego sprawdzać to bez sensu… szkoda czasu i nerwów. Jeśli decyzja o ładowaniu telefonu poza zasięgiem w nocy jest w domu nowa, nie ma jeszcze tego nawyku – warto rozważyć jedno, wspólne miejsce dla wszystkich. To ułatwi zadanie i nam, i dzieciom.

Przejdźmy do sedna – dlaczego w ogóle zawracać sobie głowę odkładaniem telefonu na noc? Co złego w tym, że trochę poprzeglądamy Instagrama, czy Facebooka przed snem?

Najkrócej rzecz ujmując, to odkładamy telefon, aby nas nie korcił. Ile razy zdarzyło się Wam położyć do łóżka z chęcią poczytania, a utknęliście w telefonie? Albo z planem wcześniejszego zaśnięcia i wystarczyło jedno powiadomienie, abyście bezwiednie przepadli w scrollowaniu ekranu na godzinę? Jak mocno byśmy się przed tym nie bronili, telefon ma w sobie niezwykłą siłę przyciągania. I opieranie się jej jest trudne dla każdego.

Odkładanie telefonu na noc ma znaczenie nie tylko wieczorem. Róbmy to, aby:

WIECZOREM:

– nas nie korcił. Żebyśmy przed snem skupili się na rozmowie, czy lekturze zamiast przeglądaniu stron.

– nam się lepiej spało. Światło niebieskie emitowane przez ekrany nie jest obojętne i może  poważnie zaburzać rytm snu.

W NOCY:

– nie wybudzał nas żadnym dźwiękiem, czy światełkiem. Ogromne wrażenie zrobiło na mnie jak prof. Marek Kaczmarzyk kiedyś powiedział, że jeśli przebudzi nas sygnał telefonu, sięgniemy sprawdzić co to i przejrzymy 2-3 ekrany, to nasz mózg znajdzie się w stanie najwyższego alertu – takiego, jakbyśmy zobaczyli za oknem ogromny pożar. Ponowne uśnięcie może być kłopotliwe, a jeśli uda się zasnąć, to jakość snu nie będzie już taka sama.

RANO:

– ponownie nas nie korcił. Rozpoczynanie dnia od przejrzenia co tam się w nocy zadziało ma same wady: potęguje FOMO i sprawia, że od pierwszych chwil ustawiamy głowę na to co się dzieje wokół, a nie na wsłuchiwanie się w siebie. Podarujmy sobie rano kilka chwil na zastanowienie się czy się wyspaliśmy, jak nam się spało. Może nawet jakieś przeciąganie i krótkie ćwiczenie oddechowe? To o niebo lepsze niż sprawdzanie Instagrama.

Kiedy namawiam do tego podczas konsultacji, zwykle słyszę: brzmi fajnie, ale to nie dla mnie, bo…i tu zaczyna się długaśna lista wymówek i złych nawyków. Bo budzik, bo ktoś może mnie potrzebować, bo muzyka, bo ja tylko wieczorami, i tak dalej…

Jeśli i Tobie przychodzą od razu argumenty na NIE, spisz je sobie na spokojnie i zastanów się, czy to oby na pewno rzeczowe argumenty, czy może jednak wymówki? Czy naprawdę nic się nie da z tym zrobić? Ja ze swojej strony zapewniam, że budziki są nadal w sklepach, a niemal każdy telefon ma możliwość ustawienia połączeń priorytetowych, które obudzą nas bez względu na to, czy telefon jest obok nas, czy w drugim pokoju.

Bardzo mocno wierzę, że nawyk odkładania telefonu na noc jest jednym ze zdrowszych i prostszych, o które warto zadbać. Zmiana, którą za sobą niesie pozornie wydaje się niewielka, ale w praktyce bardzo poprawia jakość snu, daje czas dla samych siebie i bliskich oraz zapobiega FOMO. Zdecydowanie warto o tym pomyśleć i ze względu na Was, ale i na dzieci, dla których chcecie być dobrym przykładem. Razem raźniej będzie wprowadzać zmiany, a korzyści tylko się będą mnożyć! Zdrowe nawyki cyfrowe leżą w interesie całej rodziny, zawsze!